Gęsi wiosny
Kiedy tuż po świcie wyjąłem drugą filiżankę parującej kawy przez kuchenne drzwi starego wiejskiego domu i w niezbyt chłodny, nie całkiem ciepły wiosenny poranek, usłyszałem charakterystyczny grad kolejnego lotu migrujących gęsi kanadyjskich wracających na północ z ich zima w zatoce Chesapeake. Od ponad miesiąca rysują V na powyższym argentyńskim płótnie. Ponieważ pół roku temu byli zwiastunami zimy, teraz zwiastują ukochaną obietnicę wiosny. Niektórzy będą kojarzyć się na całe życie w tym roku na skraju koła podbiegunowego, a konkretna para założy rodzinę, tak jak to robili przez ostatnie 21 lat.
Gęsi, które obserwowałem tego ranka, lecące tysiące stóp w górę, to oryginalny gatunek. Poprzedzają wiele podgatunków, które ewoluowały wraz ze zmianami klimatu.
Istnieje 11 podgatunków gęsi kanadyjskich i niektóre zimują w Nowym Jorku i tak daleko na północ, jak otwarte wody pozostają w rzekach, ale gęsi, które obserwowałem tego ranka, lecące tysiące stóp w górę, są oryginalnymi gatunkami. Poprzedzają wiele podgatunków, które ewoluowały wraz ze zmianami klimatu. Znajoma formacja V pomaga ptakom oszczędzać energię, ponieważ każda gęś za tą z przodu ma mniejszy opór powietrza do konkurowania i demokratycznie, wszystkie na zmianę za sterami. Maksymalna wysokość stada tych podróżników z podbródkami jest nieznana, ale piloci donoszą, że lecą na wysokości 29 000 stóp, gdzie jest dla nich o 70% mniej tlenu!
Arktyka Południowa
Życie w południowej Arktyce zeszłego lata było łaskawe dla monogamicznej pary i ich 22. roku wychowania rodziny. To było jej 25. lato w znajomej tundrze na północ od linii drzew. Wszystkie 5 jaj, które złożyła 6 miesięcy temu w kwietniu, przetrwały i nie były już pisklętami gęsi. Nie były też całkowicie autonomiczne. Byli wystarczająco silni, aby dołączyć do stada podczas swojej pierwszej migracji na południe, ale trzymali się blisko zapewnienia bezpieczeństwa mamy i taty.
Zimowy uścisk zacisnął się mocniej tej październikowej nocy i w stadzie pojawił się niepokój. Odjazd miał się rozpocząć lada dzień, sprowokowany jakąś niesłyszalną trąbą wzywającą wszystkich do południowego punktu róży kompasu. Ciemność zapadła szybko, gdy rodzina stłoczyła się blisko siebie, z piórami nadmuchanymi przed polarnymi wiatrami i głowami schowanymi ciasno pod skrzydłami egis. Strażnicy na zmianę z wyciągniętymi szyjami czuwali wśród tysięcy śpiących ptaków. Może jutro odejdą.
Biały Lis
Płynne kocie ruchy białego lisa, niewidocznego na świeżym śniegu, były praktycznie niezauważalne, gdy skradał się nisko i cicho tuż za nawietrzną krawędzią stada w zamarzniętej tundrze. Klan był nieruchomy w smudze światła półksiężyca. Skupił się na ciasnej grupie na skraju stada leżącej nieruchomo jak utwardzona ziemia pod nimi. Zbliżył tylne nogi do przodu, zwijając się w potężną sprężynę, sprawdził równowagę kilkoma ruchami i rzucił się w kierunku w większości ukrytej szyi najbliższego śpiącego młodzieńca.
Przy pierwszym brutalnym kontakcie gęś wybuchła gromkim krzykiem i tysiące gęsi eksplodowało. Z zapierającą dech w piersiach prędkością matka lisa rzuciła się na zabójcę, zadając niezliczone ciosy ze swoich gigantycznych, potężnych skrzydeł. Skrzydła wystarczająco potężne, by wycisnąć z niej tysiące mil. Pies nie miał obrony przed tym brutalnym atakiem. Puścił lekko podziurawioną szyję i uciekł w ciemność bez mięsa i dumy.
Po pewnym czasie stado uspokoiło się, a młoda gęś, całkowicie wstrząśnięta, ale nie uszkodzona, dołączyła do pozostałych pięciu członków rodziny leżących obok starzejącej się samicy ze złamanym skrzydłem.
Szybko sączyłem gorzką czarną kawę, nie chcąc odwracać się od ptasich migrantów, dopóki ich więcej nie zobaczę. Wytężyłem się, by usłyszeć każde ciepłe, pełne nadziei trąbienie z wysokości tysięcy stóp, gdy miękną w zwykłe nieszpory, V magicznie zamieniło się w znikający smużka dymu i byłem świadomy, że wiosenne ptaki z farmy po raz kolejny zajęły centralne miejsce.